Od kiedy na świat przyszła córeczka moje życie nie tylko zmieniło się pod względem organizacyjnym, towarzyskim, ale przede wszystkim żywieniowym. Musiałam wyrzucić z jadłospisu te zachcianki, na które jeszcze będąc w ciąży mogłam sobie pozwolić, np. słodycze, chipsy, smażone przysmaki.
Oczywiście wysłuchiwałam różnych rad znajomych, które niedawno karmiły piersią i chociaż każde dziecko jest inne i na co innego reaguje alergią bądź bólem brzuszka, jest kilka potraw szczęgólnie zakazanych w pierszych miesiącach. Przede wszystkim jedzenie ciężkostrawne czyli smażone, grzyby, kapusta na wszelkie sposoby, groch, fasola, oczywiście fast food (najlepiej darować sobie w tym czasie jedzenie w niesprawdzonych miejscach, bo nigdy nie wiadomo co jest dodawane do posiłu i czy wszystko jest świeże).
Sprawdziłam też, że mój maluszek źle reaguje na silnie aromatyczne dodatki czyli czosnek, cebula, kurkuma, imbir.
Niestety ze względu na alergię musiałam zrezygnować też z czekolady, pomidora, mleka w nadmiarze.
Początki bywają trudne, więc z obawy by nie zaszkodzić małej jadłam codziennie delikatny rosołek, gotowane mięso z marchewką, gotowane jabłko. Jednak szybko stwierdziłam, że to zbyt uboga dieta i zaczęłam wprowadzać nowe potrawy.
Na śniadanie jem dużo pieczywa (najlepiej z dobrej jakości polędwicą lub wędliną drobiową), musli z jogurtem naturalnym, kaszę mannę, dżemy wiśniowy i truskawkowy też w sporych ilościach, serki waniliowe, jajka na twardo, ogórka zielonego, ser żółty i oczywiście mała kawka z mlekiem.
Obiad: rosół z makaronem, zupa warzywna, krupnik, barszcz ukraiński (bez fasoli), gotowane lub pieczone mięso z kurczaka (piersi, udka), pieczona ryba, gołąbki (kapustę odrzucam lub jem tylko troszkę), makaron z piersią z kurczaka i szpinakiem, ziemniaki, kasza, ryż, pizza domowa (bez pieczarek), gotowana marchewka, sałata, sałatka z kapusty pekińskiej z ogórkiem i oliwą, buraczki, mizeria, szpinak.
Kolacja: tosty z serem, kanapki z wędliną i serem, sałatka warzywna, sałatka z tuńczyka, owoce.
W międzyczasie jeśli mam ochotę na coś słodkiego jadam ciasto domowej roboty (najlepiej drożdzówka z masłem lub dżemem, szarlotka), biszkopty. Jeśli chodzi o owoce to najczęściej jabłka, banany, kiwi (wiem, że w sezonie też można brzoskwinie). Na początku trzeba unikać owoców cytrusowych.
Woda, woda i jeszcze raz woda! Niestety przekonałam się już jak ważne jest picie podczas karmienia, ponieważ kiedy przestałam pić tyle ile należy (ok. 1,5l wody dziennie), miałam mniej pokarmu. Dodatkowo na zwiększenie laktacji bardzo pomogła mi herbatka dla kobiet karmiących firmy Hipp. Oprócz tego jak już wcześniej pisałam pozwalam sobie na małą kawę, a póżniej wypijam jeszcze dwie, trzy kawy zbożowe lub inkę, bawarkę.
Teraz moja córa ma już 10 tygdnii, więc myślę że powoli zacznę wprowadzać nowe produkty i zobaczymy jaka będzie reakcja.
Smacznego!!!:)